Przerobki, covery, remixy...

[Doneq]

Gloria jest chyba coverem, ale glowy nie dam. Co ciekawe, T.Love rowniez ma Glorie i oba covery powstawaly w tym samym momencie, a jeden o drugim nic nie wiedzial

[Caruso]

Dżemdobry
<img class="smilies" src="./2_files/icon_e_smile.gif" width="15" height="17" alt=":-)" title="Szczęście, dobry humor">

"Dziewczyna..." Omegi i późniejsza Kultu są bardzo podobne. Jeden mój znajomy, wielki fan Kultu i Kazika, gdy usłyszał oryginał Omegi, nie od razu poznał, że to nie jest cover Kultu.
A przeróbka Scorpions to sie chyba nazywała "White Dove". "Wind of Change" podobne jest, ale to nie to.

Mnie ostatnio w ucho wpadł numer "Strzelby z Brixton" The Analogs, czyli przeróbka na nasze "Guns of Brixton" The Clash. Moim skromnym zdaniem jest lepszy, niż oryginał.

Niezły jest też "Behind Blue Eyes" w wykonaniu Limp Bizkit. W niczym nie ustępuje oryginałowi The Who.

[Oreo]

"Strzelby z Brixton" to nagral Cypress Hill tylko u nich to sie nazywa "What's your number" ...

A Scorpionsi mi cos rzeczywiscie nie pasowali z tym Wind of Changes, dziekuje za sprostowanie.

[Vavin]

No to teraz moje typy na najlepsze Covery

Sinned O'Connor - Nothing Compares 2U (w oryginale spiewane przez Princea)

Johnny Cash - Hurt (oryginalnie Nine Inch Nails)

Sonic Youth - Superstar (oryginalnie spiewane przez The Carpenters)

Manic Street Preachers - Suicide is Painless (tytulowa piosenka z MASH, nie kojarze kto spiewal)

Paul Anka - My Way (oryginalnie Frank Sinatra)

Aretha Franklin - Respect (oryginalnie Ottis Redding)

Soft Cell - Tainted Love (oryginalnie Gloria Jones)


Jak sobie przypomne wiecej to podam smile.gif

P.S.

Limp Bizkit i Behind Blue Eyes - obraza boska...

[Niven]

A i z polskich moze

Caly album "Raz Dwa Trzy - Czy te oczy moga klamac, piosenki Agnieszki Osieckiej"

Jak dla mnie genialne.

[Jankiel]

"Loverman" - kto wykonywał oryginał nie wiem. Znam wykonanie zespołu Metallica z płyty Garage (same covery).

[Thales]

"One" Metallicy w wykonaniu Apocalipticy
"Roxanne" Stinga w wykonaniu Ewana Mc Gregora (z filmu Moulin Rogue) - super
"Message in a botlle" Stinga w wykonaniu Machine Head

[Javelin]

Kilka dni temu wpadała mi w ręce płyta Toy Dolls "Our Last Album?" gdzie jest cover wielkiego (i chyba jedynego) hiciora Europe "The Final Countdown", grany na ... grzebieniach

[Nocturne]

Co do coverow rockowych przebojow pop, to zeby zrobic z tego cos zjadliwego wcale a wcale nie trzeba sie wysilac. Bo to juz jest przeboj, ktory jest kojarzony, ma prosta linie melodyczna i tekst.
Wystarczy wyrzucic to co was razi (badz udajecie ze was razi), czyli wykonawce i wraz z jego/jej plusami i minusami (glos, wyglad, te kocie ruchy) oraz syntezatorowy podklad, zamiast tego wrzucic jakis zespol niekoniecznie bardzo znany, zamiast muzyka identyczna co do taktu, tylko grana na gitarze i pijecie z zachwytu.

Nie znosze takich przerobek. Dlaczego? Bo niczego nie wnosza. Zagrane jest to samo i tak samo tylko na innym instrumentarium, w tym przypadku bardziej odpowiadajacym panom wykonujacym - co do utworu na grzebieniach to idea mi sie podoba

[serj]

No dobrze dobrze kolega ma racje, tylko po co tak od razu generalizowac i uogolniac... Niekazdy cover popowy jest szmira i nie kazdy cover rockowy jest cudny... I nie koniecznie (bo wezmy na ten przyklad mnie;)) pieje, przy kazdej takiej transformacji utworu.