O dzieciach i studentach
Re: O dzieciach i studentach
Przychodzi trzech chłopaczków do sklepu: Marcyś, Krzysiu i Jasiu. Za ladą stoi bardzo gruby sprzedawca.
- Marcyś: poprosę landrynek na wagę za 5 zł.
- Sprzedawca: przynosi z zaplecza drabinę, wdrapuje się na nią, zdejmuje landrynki, które znajduja się na najwyższej półce, waży, podaje Marcysiowi i odnosi drabinę na zaplecze.
- Krzysiu: poproszę landrynek za 5 zł.
- Sprzedawca: przynosi z zaplecza drabinę, wdrapuje się na nią i z drabiny zwraca się do Jasia: ty pewnie też chcesz landrynek za 5 zł.
- Jasio: nie prosę pana
- Sprzedawca: zdejmuje landrynki, waży, podaje Krzysiowi i odnosi drabinę na zaplecze i pyta bardzo spocony Jasia: co podać?
- Jasio: poprosę landrynek za 2 zł.
- Marcyś: poprosę landrynek na wagę za 5 zł.
- Sprzedawca: przynosi z zaplecza drabinę, wdrapuje się na nią, zdejmuje landrynki, które znajduja się na najwyższej półce, waży, podaje Marcysiowi i odnosi drabinę na zaplecze.
- Krzysiu: poproszę landrynek za 5 zł.
- Sprzedawca: przynosi z zaplecza drabinę, wdrapuje się na nią i z drabiny zwraca się do Jasia: ty pewnie też chcesz landrynek za 5 zł.
- Jasio: nie prosę pana
- Sprzedawca: zdejmuje landrynki, waży, podaje Krzysiowi i odnosi drabinę na zaplecze i pyta bardzo spocony Jasia: co podać?
- Jasio: poprosę landrynek za 2 zł.
Re: O dzieciach i studentach
Idzie dwóch studentów ulicą. Nagle wiatr przywiał jakiś świstek ze śmietnika prosto na twarz jednego z nich. Student popatrzył na kolegę znacząco i pyta: Kserujemy?...
Re: O dzieciach i studentach
Rozmowa dwóch studentów Akademii Muzycznej:
- Muszę na zaliczenie napisać jakąś dłuższą formę orkiestrową, ale nie mam zupełnie na nią pomysłu...
- No to przepisz pracę dyplomową naszego wspaniałego profesora, tylko że od tyłu.
- Już próbowałem, wyszła mi V Symfonia Beethovena.
- Muszę na zaliczenie napisać jakąś dłuższą formę orkiestrową, ale nie mam zupełnie na nią pomysłu...
- No to przepisz pracę dyplomową naszego wspaniałego profesora, tylko że od tyłu.
- Już próbowałem, wyszła mi V Symfonia Beethovena.
Re: O dzieciach i studentach
Pani w klasie pyta dzieci, kim chcialyby zostać w przyszłości:
- Stasiu, kim chciałbyś zostać gdy dorośniesz?
- Ja chciałbym zostać mechanikiem samochodowym.
- A ty Jasiu, kim byś chciał zostać gdy dorośniesz?
- A ja chciałbym zostać taki, co robi klimatyzację w amfiteatrach.
- Ależ Jasiu, tam jest przestrzeń otwarta.
- Wiem, będę miał mniej pracy.
- Stasiu, kim chciałbyś zostać gdy dorośniesz?
- Ja chciałbym zostać mechanikiem samochodowym.
- A ty Jasiu, kim byś chciał zostać gdy dorośniesz?
- A ja chciałbym zostać taki, co robi klimatyzację w amfiteatrach.
- Ależ Jasiu, tam jest przestrzeń otwarta.
- Wiem, będę miał mniej pracy.
Re: O dzieciach i studentach
Przychodzi mały Jasio do apteki i mówi do aptekarza:
- Proszę mi dać cos do zapobiegania ciąży!
Aptekarz ściszonym głosem zwraca Jasiowi uwagę:
- Po pierwsze, to o takim czymś mówi się szeptem, a nie na cały głos. Po drugie - to nie jest dla dzieci. Po trzecie - niech ojciec sobie sam przyjdzie a po czwarte - są tego różne rozmiary.
Na to Jasio:
- Po pierwsze - w przedszkolu uczyli mnie, żeby mówić głośno i wyraźnie. Po drugie - to nie jest "nie dla dzieci", tylko przeciwko dzieciom. Po trzecie - to nie dla ojca, tylko dla mamy. A po czwarte - mama jedzie do sanatorium i potrzebuje wszystkie rozmiary.
- Proszę mi dać cos do zapobiegania ciąży!
Aptekarz ściszonym głosem zwraca Jasiowi uwagę:
- Po pierwsze, to o takim czymś mówi się szeptem, a nie na cały głos. Po drugie - to nie jest dla dzieci. Po trzecie - niech ojciec sobie sam przyjdzie a po czwarte - są tego różne rozmiary.
Na to Jasio:
- Po pierwsze - w przedszkolu uczyli mnie, żeby mówić głośno i wyraźnie. Po drugie - to nie jest "nie dla dzieci", tylko przeciwko dzieciom. Po trzecie - to nie dla ojca, tylko dla mamy. A po czwarte - mama jedzie do sanatorium i potrzebuje wszystkie rozmiary.
Re: O dzieciach i studentach
Uczelnia. Wykład prowadzi jakiś typowy szowinista, co lubi niewybredne dowcipy na temat płci pięknej. Jedna dziewczyna wchodzi spóźniona, profesor:
- Co pani tak długo te majtki ubierała?
Ona:
- A kto by w czerwcu majtki nosił?
- Co pani tak długo te majtki ubierała?
Ona:
- A kto by w czerwcu majtki nosił?
Nie dyskutuj z debilem. Najpierw sprowadzi Cię do swojego poziomu, a potem pokona doświadczeniem.
Re: O dzieciach i studentach
Na medycynie odbywały się ćwiczenia z mikroskopem. Studenci mieli obserwować próbki własnej śliny. Dowcipnisie podmienili jakiejś dziewczynie ślinę na próbkę spermy. Panienka gdy spojrzała przez mikroskop zgłupiała i zawołała profesora. Profesor przyłożył oko do mikroskopu i zapytał:
- Czy myła pani dzisiaj zęby?
- Czy myła pani dzisiaj zęby?
Nie ma dobrych kierowców, są tylko tacy, którzy zawsze wracają do domu.
Re: O dzieciach i studentach
- Jasiu- mówi pani nauczycielka- czy wierzysz w życie pozagrobowe?
- Nie. Dlaczego?!
- Bo przed szkołą stoi twój dziadek, na którego pogrzeb zwolniłeś się wczoraj z lekcji.
- Nie. Dlaczego?!
- Bo przed szkołą stoi twój dziadek, na którego pogrzeb zwolniłeś się wczoraj z lekcji.
- GreenHornet
- Posty: 141
- Rejestracja: wt sie 25, 2020 9:41 am
Re: O dzieciach i studentach
Na jednej z uczelni student podchodził do egzaminu w sesji zerowej. Bardzo mu zależało na wcześniejszym terminie, ale też nie przygotował się jak należy. Profesor, zdegustowany stanem wiedzy młodego człowieka, otworzył drzwi i zwrócił się do oczekujących na egzamin:
- Przynieście siano dla osła.
- A dla mnie herbaty! - dodał egzaminowany.
- Przynieście siano dla osła.
- A dla mnie herbaty! - dodał egzaminowany.
Re: O dzieciach i studentach
Jaś i Małgosia idąc przez las zgrzeszyli. Pobożny Jaś postanowił, że pójdą do najbliższego kościoła wyspowiadać się z grzechu.
- Proszę księdza zgrzeszyłem z Małgosią - wyznaje Jaś.
- Proszę księdza zgrzeszyłam z Jasiem dwa razy - mówi Małgosia.
- Jak to - mówi ksiądz - Jaś powiedział, że jeden raz?
- On zapomniał proszę księdza, że jeszcze będziemy wracać przez ten las...
- Proszę księdza zgrzeszyłem z Małgosią - wyznaje Jaś.
- Proszę księdza zgrzeszyłam z Jasiem dwa razy - mówi Małgosia.
- Jak to - mówi ksiądz - Jaś powiedział, że jeden raz?
- On zapomniał proszę księdza, że jeszcze będziemy wracać przez ten las...