Do Ulissesa podchodziłem trzy razy, ale za trzecim przebiłem się.
 Do Krzyżaków podchodziłem cztery razy... i zawsze grzęzłem na drugim tomie.
			
			
									
									
						Książki nie do "przebrnięcia"
Re: Książki nie do "przebrnięcia"
"Granica" do przebrnięcia, ale nie skończyłem, dość czytania nudów, jak uznam, że coś straciłem to wrócę.
 
Póki co lista ksiązek zaczętych i nie skończonych to:
"Cierpienia młodego Wertera"
"Chłopi"
"Granica"
 
Poza tym, to wiem, że nie przeżyłbym "Nad Niemnem". Zero szans.
			
			
									
									
						Póki co lista ksiązek zaczętych i nie skończonych to:
"Cierpienia młodego Wertera"
"Chłopi"
"Granica"
Poza tym, to wiem, że nie przeżyłbym "Nad Niemnem". Zero szans.
Re: Książki nie do "przebrnięcia"
Mi się nie udało przebrnąć "Krzyżaków" Sienkiewicza...
			
			
									
									Unregistered
						Re: Książki nie do "przebrnięcia"
Zdecydowanie Placówka ....
			
			
									
									Nie ma dobrych kierowców, są tylko tacy, którzy zawsze wracają do domu.
						Re: Książki nie do "przebrnięcia"
Patrze w ten temat i zastanawiam się czy ktokolwiek ma prawo narzekać na postępujący regres czytelnictwa i piśmiennictwa w Polsce, jeżeli do najgorszych i najcięższych ksiązek jakie człowiek miał w ręce zalicza się przede wszystkim lektury.
 
Ja nie mówię, że ma być lekko, łatwo i przyjemnie, ale czy tych klasyków to było tylu, ilu palców u obu rąk i wybrać się nic nie dało?
 
Werterowi powiedziałbym gromkie "bywaj", za niego wrzucił ciekawego "Fausta". Poszerzyłbym Szekspira, który stworzył podwaliny pod światową literaturę. Na dodatek, niedawno podziękowali Gombrowiczowi, a indoktrynujące i wcale nie za specjalnie wzbogacające człowieka "Przedwiośnie" wisi dalej...
			
			
									
									
						Ja nie mówię, że ma być lekko, łatwo i przyjemnie, ale czy tych klasyków to było tylu, ilu palców u obu rąk i wybrać się nic nie dało?
Werterowi powiedziałbym gromkie "bywaj", za niego wrzucił ciekawego "Fausta". Poszerzyłbym Szekspira, który stworzył podwaliny pod światową literaturę. Na dodatek, niedawno podziękowali Gombrowiczowi, a indoktrynujące i wcale nie za specjalnie wzbogacające człowieka "Przedwiośnie" wisi dalej...




